środa, 21 marca 2012

Puchary - ach te puchary…


Niedługo zakończy się ćwierćfinałowa faza Pucharu Polski (popularnie zwanego „Pucharem Tysiąca Drużyn”). Do medalowej strefy awansowały już drużyny Wisły Kraków i Legii Warszawa pokonując odpowiednio Lech Poznań i Gryf Wejherowo. Walkę o awans zakończą dziś: Śląsk Wrocław, Arka Gdynia, Ruch Chorzów i Ruch Zdzieszowice. 



Tyle słowem wstępu. Do rzeczy – oglądając tydzień temu spotkanie Gryfa z Legią naszła mnie pewna refleksja. Parę lat temu (niestety, nie jestem w stanie dokładnie określić, kiedy) rozgorzała dyskusja nad sensem rozgrywania turnieju o Puchar Polski. Mówiło się o tym, że jest to Puchar mało prestiżowy, nie ma w nim drogocennych nagród a dla drużyn z krajowego topu, walka o miejsce w Pucharze UEFA (teraz Lidze Europejskiej) – które i tak prawdopodobnie wywalczą w rozgrywkach ligowych – jest średnią zachętą do walki na dwóch (a nieraz nawet trzech – europejskie puchary) frontach. Co więcej – dyskusja ta często jest poruszana w większości krajów zrzeszonych w Europejskiej Unii Piłkarskiej (może poza Anglią gdzie FA Cup ma ogromny prestiż – często porównywany do Ligi Mistrzów i zdobycia Premier League). Jednak, czy argumenty przedstawione przez przeciwników, aby na pewno są bardziej przemawiające do kibica niż te, które za rozgrywkami Pucharowymi?

Znowu odniosę się do meczu Gryf – Legia. To właśnie rozgrywki o Puchar Polski dały możliwość małemu klubowi znad wybrzeża wybicia się z szarzyzny III ligowych zmagań, którymi interesują się tylko lokalni kibice. Piłkarze Gryfa mogli zaprezentować się całej piłkarskiej Polsce, wszystkim managerom, trenerom, prezesom itd. itp. – czyli innymi słowy całej śmietance polskiego, futbolowego towarzystwa. Czy byłoby to możliwe bez rozgrywek o krajowy Puchar?
Dzięki dzielnej postawie w meczach o „Puchar Tysiąca Drużyn”, kibice prowincjonalnego (przepraszam kibiców, jeżeli to czytają – nie jest to obelga) Gryfa mogli na własnym stadionie oglądać gwiazdy Korony Kielce, Górnika Zabrze czy ostatnio warszawskiej Legii. Czy byłoby to możliwe bez rozgrywek o Puchar Polski?
Przykład Gryfa nie jest odosobnionym przypadkiem. Nie tak dawno emocjonowaliśmy się bojami II- ligowej teraz Bytovii Bytów z mistrzem Polski – Wisłą Kraków. Wiele jest drużyn, które swoje zaangażowanie i ogrom wykonanej pracy prezentują w rozgrywkach pucharowych.

Sądzę, że rozgrywki o krajowe Puchary są bardzo potrzebne i PZPN powinien zainwestować fundusze (te nasze marzenia….) w rozwój i promocję tych rozgrywek. Przypomnijmy, że to jedna z najstarszych imprez piłkarskich w Polsce! Właśnie rozgrywki o Puchar Polski dają szansę młodym piłkarzom, z małych klubów pokazać się piłkarskiemu światu, a piłkarzom z samego szczytu trochę ochłonąć i przestać patrzeć na cały świat z góry – bo czy przed sezonem piłkarze Legii spodziewali się, że mały Gryf sprawi im ogromne problemy i – mimo ich awansu – dzielnie będzie się stawiał, remisując na Łazienkowskiej 1:1? :)


MaL




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz