niedziela, 8 kwietnia 2012

Znamy już mistrza?

foto:futbolnews.pl

Tekst miał pojawić się już wczoraj na gorąco, ale niestety przygotowania świąteczne dosięgają także redaktorów Play-and-ball. Sam hit naszej ekstraklasy Legia-Ruch oglądałem jednym okiem znad odkurzacza, ścierki do kurzu lub puszki z ananasami, którą próbowałem otworzyć lecz co najważniejsze udało mi się ujrzeć.

Przechodząc jednak do sedna wczorajsze spotkanie, po serii szlagierów w konwencji "pokażmy dlaczego polski futbol jest na dnie", w końcu dało się oglądać. Legia i Ruch zapewniły nam piłkarskie wydarzenie na dość przyzwoitym poziomie. Nie sam poziom jednak był najważniejszy lecz rozstrzygnięcia meczu. Legia pokonując Ruch dość wyraźnie powiedziała, że ona to mistrzostwo kraju jednak chce, a patrząc na wyniki poprzednich kolejek wszystkie drużyny robiły wiele by na czele tabeli się nie znaleźć. Widzimy też, że aktualnie jedynie klub ze stolicy może zdobyć tytuł. Za plecami warszawskiej jedenastki znajduje się aktualnie wrocławski Śląsk, który nie myśli chyba teraz już o wygranej w lidze, a raczej o tym czy ze złości na Solorza wyrzucić dekoder Cyfrowego Polsatu i przejść z Plusa do Play czy może poczekać na cud, który sprawi, że w tak wielkim mieście jednak ktoś będzie chciał wielką piłkę. Ruch do Legii traci już cztery punkty i wczorajsze spotkanie pokazało, że jednak nie jest to drużyna na mistrzostwo. To trzecie miejsce, które zajmują aktualnie i tak jest na wyrost. Kolejka zostanie dokończona jeszcze jutro więc dopiero wtedy będziemy znać wszystkie wyniki 25 serii rozgrywek ale już dziś spróbujmy określić, kto ma jaki rozkład jazdy i jakie szanse na końcowy sukces. 

Legia Warszawa
Rozkład: Widzew (w), Lech (d), Jagiellonia (d), Lechia (w), Korona (d),

Aktualnie murowany faworyt. Chociaż ich gra czasem nie zachwyca to i tak robią najlepsze wrażenie, ze wszystkich klubów w polskiej ekstraklasie. Jak na razie nie zawodzi mieszanka młodości z doświadczeniem co najlepiej zobrazował wczorajszy mecz. Pierwszą bramkę zdobył młody Kucharczyk będący wychowankiem, a drugą Ljuboja, który do najmłodszych nie należy. Terminarz także mają bardzo dobry. Z trudnych spotkań wszystkie graja u siebie, zresztą ostatni, najtrudniejszy mecz z Koroną może być już rozgrywany właściwie o nic. Kluczowy będzie mecz z Lechem na Łazienkowskiej. Jeżeli Legia to spotkanie wygra, mistrzostwo ma praktycznie zapewnione.

Szanse na mistrza: 55%

Śląsk Wrocław
Rozkład: Podbeskidzie (w), Lechia (w), Zagłębie (d), Jagiellonia (d), Wisła (w),

Wrocławianie w końcu wygrali mecz. Jednak 1:0 z Bełchatowem chyba nikogo nie usatysfakcjonowało. W dodatku w tle rozgrywa się bitwa o finanse Śląska w przyszłym sezonie, bo ochoty na dokładanie kasy ma Solorz coraz mniej. To na pewno nie pomaga zawodnikom w walce o punkty. Zwłaszcza, że oni sami po nieudanym ligowym stracie marzą już chyba o tym, by to się wszystko skończyło. Miała być walka o mistrza, a na razie jest bardziej walka o honor. Wiarę w końcowy sukces może napędzać jedynie terminarz. Jeżeli uda się wygrać, jakimś cudem, dwa najbliższe mecze wyjazdowe, a Legia straci punkty z Poznaniem, Wrocław wróci do walki o mistrzostwo. Wtedy ostatni mecz z Wisłą może mieć wielką wagę, zwłaszcza, że pan Solorz będzie patrzył z góry. Mistrzostwo kraju mogłoby sprawić, że znów zainteresowałby się inwestowaniem w klub. 

Szanse na mistrza: 20%

Ruch Chorzów
Rozkład: Górnik (d), Polonia (w), ŁKS (d), Cracovia (w), Lechia (d),

W Chorzowie po meczu z Legią na pewno pękła pewna bańka o nazwie "mistrzostwo". Grunt by jednak teraz szybko się pozbierano i grano dalej. Bo niby nikt o walce o pierwsze miejsce nie mówił poważnie, ale idę w zakład, że każdy z chorzowskich piłkarzy czy działaczy w głowie marzył o tym, jak pięknie by było gdyby zdobyli złote medale. Szczęściem Ruchu jest trener Fornalik, który na pewno nie pozwoli rozkojarzyć się zawodnikom, przed którymi same trudne spotkania. Najpierw Derby Śląska, potem mecz z wciąż (teoretycznie) walczącą o mistrzostwo Polonią, a potem trzy kolejne z drużynami rozpaczliwie walczącymi o utrzymanie w lidze. Zdobycie kompletu 15 punktów byłoby najprawdopodobniej cudem, a tylko taka ilość może pozwolić walczyć o mistrzostwo. Cztery punkty straty to jednak spory dystans.

Szanse na mistrza: 15%

Korona Kielce
Rozkład: Lech (d), Zagłębie (d), ŁKS (w), Bełchatów (w), Widzew (d), Legia (w),

Przed Koroną jeszcze sześć kolejek. Jeżeli w Lany Poniedziałek nie postraszy dyngusem poznaniaków i nie zniweluje straty do Legii do czterech oczek o mistrzostwie może zapomnieć. Zresztą sam fakt, że po 25 kolejkach zespół z Kielc jest w gronie walczących o mistrzostwo jest wielkim zaskoczeniem dla wszystkich wliczając w to zapewne samych kibiców Korony. Jak słychać z obozu ekipy trenera Ojrzyńskiego nikt tam nie mówi nawet o walce z Legią, a raczej o tym, że miło by było, gdyby udało się wywalczyć podium na koniec sezonu. A na to szanse są spore. Jeżeli Kielczanie pokonają Lech będą mieli tyle samo punktów co Ruch i chyba ciut lepszy terminarz. Jedynym naprawdę trudnym spotkaniem będzie to z Legią lecz może okazać, się, że Warszawiacy będą już mieli zapewniony tytuł i mniej chęci do walki o kolejne punkty ligowe.

Szanse na mistrza: 7%

Polonia Warszawa traci już siedem punktów do lidera więc szanse na mistrzostwo są bardzo znikome. Jedynie cud w postaci kompletu punktów i fatalnej postawy Legii, Śląska, Ruchu i Korony dałby drużynie Michniewicza  mistrzostwo. Ciężko więc na to liczyć, choćby nie wiem na ilu księży modlących się za Polonię zatrudniły prezes Wojciechowski. Podobna sytuacja jest w Poznaniu. Lech jednak najpierw musi pokonać wyżej notowaną Koronę na wyjeździe, by zrównać punktami z Kielczanami i Polonią. A wtedy droga do mistrzostwa jest taka jak u wspomnianej chwilę wcześniej drużyny ze stolicy czyli długa, wyboista i strasznie męczącą. 

Szanse na mistrza dla Polonii: 2%
Szanse na mistrza dla Lecha: 1%

PW





sobota, 7 kwietnia 2012

Wesołych i pogodnych świąt!



Redakcja Playballa życzy wszystkim naszym czytelnikom wesołych Świąt Wielkanocnych! Niech zbliżające się Euro 2012 będzie udane dla nas - polskich kibiców - oraz  piłkarzy, a kończący się sezon niech obfituje w piękne gole i emocjonujące mecze. Kibicom Chelsea, Bayernu, Barcelony i Realu życzymy emocji w Champions League i - niech wygra najlepszy! Fanom pozostałych klubów życzymy aby kończący się sezon dał im wiele uśmiechu, a cele założone przez ich piłkarzy zostały zrealizowane! 

Najważniejsze jednak - wszystkim - bez wyjątków - życzymy zdrowia, szczęścia i radości!

Wesołych Świąt!


Cała redakcja play-and-ball!

piątek, 6 kwietnia 2012

Piłka nożna należy do Hiszpanii?

foro.metinworld.es

Jak ironicznie jest teraz przypominać, że to Anglicy wymyślili i zakrzewili piłkę nożną na półwyspie Iberyjskim. No ale cóż kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. 

Obecny czas to moment kiedy nie tylko wspomniana już piłka angielska ale i niemiecka, włoska, francuska czy jakakolwiek inna mająca chęć zaistnieć w Europie musi z zazdrością patrzeć na to co robią Hiszpanie. Przez tyle lat cierpiący, zwłaszcza przez grę własnej reprezentacji podwładni Jana Karola I zawłaszczyli sobie futbol na własność i oddawać nie zamierzają. Wpadli w niesamowity trans podążania za wygraną i dystansowania się od reszty Europy. Obecny mistrz świata? Hiszpania. Europy? Hiszpania. Aktualny zdobywca Ligi Mistrzów? Klub hiszpański. Aktualny sezon nie zapowiada się inaczej, raczej będzie potwierdzeniem tej tezy. El Clasico w finale Ligi Mistrzów było wywoływane od samego początku i ma spore szanse się ziścić. Zresztą nawet jeżeli Barcelonę pokonała by Chelsea (z dwoma Hiszpanami w składzie) lub Bayern uporałby się z Realem, to faworytem w finale będzie któryś z przedstawicieli La Liga. W finał angielsko-niemiecki uwierzyć mi ciężko, patrząc na formę zespołów Mourinho i Guardioli. Jak pokazały dzisiejsze wyniki ćwierćfinałów Liga Europy także została zdominowana przez kluby Primera Division. Valencię, Athletic Bilbao i Atletico Madryt dopełnia sąsiad z bliskiej Portugalii - Sporting Lizbona. Zastanawiać może skąd wzięły się tak świetne występy drużyn z Hiszpanii. Co do reprezentacji sprawa wydaje się dość prosta. Od zawsze posiadała ona wielki potencjał, teraz został on w pełni wykorzystany. Vincente del Bosque, a wcześniej Luis Aragones doskonale wykorzystali zgranie piłkarzy FC Barcelony, dołączyli do tego świetnych piłkarzy Realu Madryt i stworzyli maszynę do wygrywania. Często w średnim stylu, jak podczas ostatniego mundialu gdzie najczęściej osiąganym przez nich wynikiem było 1:0 ale była to miła odmiana dla fanów przyzwyczajonych do tego, ze La Furia Roja wcześniej "grała pięknie jak nigdy, a przegrywała jak zawsze". Jeżeli chodzi o dominację klubową to głównym aspektem napędzającym jest polaryzacja ligi. Od kilku lat liczą się jedynie dwie drużyny, tworzące potęgi piłkarskie nie zagrożone przez resztę ligi. To sprawia, że rywalizacja między nimi jest zacięta jak nigdy. Zwłaszcza teraz kiedy każda  z nich nawet w polityce kadrowej opiera się na innych zasadach. FC Barcelona oparła skład na wychowankach, Real na piłkarzach zakupionych. A na tych, dzięki prezesowi Perezowi może sobie pozwolić i np. ściągnąć największą gwiazdę z konkurencyjnej ligi angielskiej czyli Cristiano Ronaldo.  Właśnie ten transfer był dla mnie swoistym przekazaniem w pewien sposób pałeczki w sztafecie najlepszych lig Europy. CR7 to zresztą razem z Leo Messim  piłkarze uznawani przez świat futbolu za najlepszych. Ciężko rozstrzygnąć jednoznacznie który jest lepszy ale mało kto ma wątpliwości, że to top 2 piłki nożnej. Obaj grają dla zespołów prawie kompletnych gdzie ciężko znaleźć słabe punkty. Razem z Ronaldo odeszły z ligi angielskiej tryumfy w Champions League. Manchester doszedł oczywiście dwukrotnie do samego finału LM lecz za każdym razem musiał uznawać wyższość FC Barcelony, klubu z Hiszpanii rzecz jasna. Zwykłego fana, nie oglądającego na co dzień ligi hiszpańskiej może zadziwić fakt, że tak świetnie w pucharach radzą sobie inne zespoły La Liga jak Valencia, Athletic czy Atletico. Okazuje się po prostu, że w tej lidze o tytuł walczą dwie drużyny nie dlatego, że reszta jest tak słaba lecz one są po prostu tak dobre. Moja opinia jest oczywiście subiektywna ale uważam, że i Real i Barca byłyby murowanym faworytami w każdej lidze świata. Swoje zdanie opieram głównie na rezultatach jakie osiągają te kluby w starciach z drużynami z pozostałych lig.

Próbowałem znaleźć czy w dziejach futbolu był już moment takiej dominacji. W ostatnich czasach nie było takiej sytuacji, a jedyna jaka nasuwa mi się na myśl z czasów prawie antycznych dla wielu obecnych kibiców to czasy kiedy Brazylia zdobyła w 1962 roku Mistrzostwo Świata, a Santos z Pele w składzie rządził piłką Ameryką Południowej. 

Oczywiście fakt, że teraz piłką nożną rządzi Hiszpania jest jedynie przejściowy, choć to wielki ewenement na skalę historyczną. Piłka nożna jest bardzo zmienna więc za jakiś czas na czele hierarchii klubowej będą stali przedstawiciele innej nacji Starego Kontynentu. La Furia Roja także nie będzie wygrywać wiecznie, być może już po tegorocznym EURO będziemy musieli rewidować powyższą tezę. Ale dopóki to piłkarze z półwyspu Iberyjskiego rządzą warto o tym pisać i się zachwycać ich grą. Choćby po to by móc się z tego śmiać za kilka lat.

wtorek, 3 kwietnia 2012

Precz z komuną!


Czy tak powinno wyglądać nowe logo PZPNu? /źr. google.images


Ten tekst miał być poświęcony stricte Grzegorzowi Lacie (który dalej jest prezesem PZPNu – przepraszamy wszystkich kibiców za stworzenie złudnej nadziei naszym żartem prima aprilisowym), ale niestety musimy „otworzyć się” na całe – zatrute środowisko – PZPNu.

Od 20 lat w Rzeczypospolitej Polskiej panuje demokracja i (z tego co wiem) system komunistyczny został przez Polaków obalony. Cóż PZPN jak po raz kolejny widać to nie jest Rzeczpospolita Polska a osobne państwo - z totalitarnym systemem politycznym jako ustrojem. Najgorsze jest jednak to, że totalitarne państwo PZPNu, ściera się z demokratycznym państwem Polskim w czasie piłkarskich spektakli organizowanych dla postronnych kibiców.
Pan komunista, walczący pod sztandarem sierpa i młota (zgodne ze stanem faktycznym) czyli delegat PZPNu Andrzej Szczepański uznał, że flaga wywieszona przez kibiców Polonii Warszawa na meczu ze Śląskiem Wrocław z „bardzo obraźliwym i wzbudzającym nienawiść” napisem… precz z komuną, zagraża autonomii komunistycznej autonomii działającej na terenie RP czyli PZPNowi – bo jak inaczej wyjaśnić to co zdarzyło się podczas ostatniej kolejki Ekstraklasy? Zasady kierujące dygnitarzami związkowego „betonu” zakrawają na absurd! Wzburzony delegat wysyła ochronę aby ściągnęła transparent i pośrednio… wznieca stadionową awanturę! Na forach internetowych łatwo możemy dostrzec porównanie tego meczu do spotkania ze Związkiem Radzieckim w czasie piłkarskich Mistrzostw Świata w Hiszpanii w 1982 roku, gdzie Polacy mogli w komunistycznej TVP flagę tą podziwiać (przypadkowo, bo przypadkowo ale jednak). Podobnie było w czasie potyczki Lechii Gdańsk z Juventusem Turyn.
Dzisiaj natomiast, delegat wysyła „do walki z bandytami bohaterską ochronę”, która w białych kaskach (czyżby ZOMO?) … gazuje kibiców. Niestety, mamy kolejny powód dlaczego na PZPN mówi się „ostatni bastion PZPRu”.

"A na drzewach zamiast liści, będą wisieć komuniści" - ta flaga Lechii wzbudza w PZPNie kontrowersje od paru lat


Nasuwa się natomiast pytanie - co zrobić z PZPN? Czy to nie jest czas, żeby rząd zabrał się za tą „czerwoną hołotę” i rozpędził towarzystwo aby nasza – demokratyczna – polska piłka rozwijała się? Delegaci w PZPN mają problem ze znalezieniem stadionu na Puchar Polski bo (choć nikt tego nie mówi) wszyscy boją się awantur. Czy jednak nie jest tak, że to sam PZPN takie awantury wznieca?

Niżej prezentujemy filmik nagrany przez kibica Polonii na którym widać jakże bohaterską akcję ochrony: 


 
Mal

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Eh te nasze kluby ...




Nazwa The NextGen Series przeciętnemu kibicowi nic nie mówi, lecz fanatykom footballu oraz zarządom klubów już powinna. The NextGen Series to międzynarodowy turniej do lat 19 dla drużyn ze szkółek piłkarskich w całej Europie. Pomysłodawcą rozgrywek jest Mark Warburton, który zmierza do tego, aby turniej stał prototypem seniorskiej Ligi Mistrzów. Turniej ma dać juniorom przedsmak tego, co dzieje się w footballu na najwyższym poziomie, a także pomóc wejść do pierwszej drużyny swojego zespołu. 

Pierwsza edycja rozgrywek zakończył się tydzień temu. W turnieju wzięło udział szesnaście zespołów z całej Europy. Pojawili się drużyny największych szkółek: FC Barcelona, Ajax Amsterdam, Inter Mediolan, Liverpool, jednak nie tylko wielkie firmy grały w tym turnieju. Do rozgrywek może zgłosić się każdy, dlatego razem z Europejskimi potentatami wystąpiły także FK Molde, Rosenborg Trodheim oraz FC Basel. W finale Londyńskiego turnieju zagrali młodzi piłkarze Interu oraz Ajaxu Amsterdam. Lepsi okazali się piłkarze z Mediolanu pokonując Holendrów 6:4.



Ze względu na duże zainteresowanie organizatorzy zapowiedzieli, że przyszłym sezonie rozgrywki rozrosną się do 32 drużyn. Warto także zaznaczyć, że przelot oraz zakwaterowanie w 100% pokrywa organizator.

Gdzie w tym wszystkim jest Polska? Przegląd po naszych klubach zrobili dziennikarze Sport.pl. Okazało się, że żaden z Polskich klubów nie zgłosił młodzieżowej drużyny.  Jakie są powody?   Okazuje się, że wiceprezes Lech Poznań nie wiedział o takich rozgrywkach mówiąc: "A co to za rozgrywki, bo mało o nich wiemy? Musimy się zastanowić. Nie mam jeszcze zdania, ale pochylimy się nad tym i omówimy sprawę w zarządzie”. Początkowo zainteresowana była także Legia, lecz Pan Miklas zmienił zdanie i stwierdził, „że się wstrzyma, aż rozgrywki przejmie UEFA”  Kolejną dziwną postawę zajmuje Zagłębie Lubin, które twierdzi, że klub czeka na zaproszenie do turnieju. Do Wisły Kraków lepiej nie zaglądać, ponieważ tam jeden wielki bałagan. Ostatni właściciel wymienił prezesa, wiceprezesa oraz trenera, więc tam nikt nic nie wie.

Polityka naszych polskich klubów jest niezrozumiała, a tłumaczenia zarządu są wręcz żenujące. Udział w takim turnieju byłby bardzo przydatny dla młodych piłkarzy. Wyrwaliby się z szarej rzeczywistości, zobaczyliby, na jakim poziomie są ich rówieśnicy z Hiszpanii lub Anglii, lecz przede wszystkim posmakowaliby jak wygląda międzynarodowy turniej na wysokim poziomie. Podczas takiego wydarzenia jest także wielu skautów, którzy szukają młodych zdolnych piłkarzy. Gdy zawodnik np. z Polski zostanie zauważony, to nie tylko on będzie miał z tego korzyści, lecz także macierzysty klub.

Gdy inne rozwinięte państwa korzystają w 100% z opcji, jakie daje Europejskie organizacje, to zarządy Polskich klubów wolą nie angażować się i zostać w swoim zaściankowym świecie, gdzie wszystko jest jasne i nie trzeba się w nim angażować. Kiedy działacze przestaną myśleć o sobie i czasami zastanowią się nad losem piłkarzy? Do tego jeszcze daleka droga, lecz mam nadzieje, że zdąży to się zmienić jeszcze w moim życiu. 

MF


niedziela, 1 kwietnia 2012

Świetna inicjatywa Białej Gwiazdy

fot. Maks Michalczak źródło: wisła.krakow.pl




Polskie media przeważnie są negatywnie nastawione do wszelkich klubów piłkarskich. Rzadko można usłyszeć cokolwiek miłego na temat Wisły, Legii czy Lecha. Tym bardziej trzeba wspierać drużyny futbolowe przy tak pięknych inicjatywach jak ta Białej Gwiazdy z ostatniego meczu z Legią.

W związku ze współpracą klubu z Krakowa piłkarzy obu drużyn na boisko wyprowadziły dzieci ze Stowarzyszenia Rodziców i Przyjaciół Dzieci Niewidomych i słabowidzących "Nadzieja". Dzięki temu chociaż na chwilę wychowankowie tej instytucji mogli poczuć się jakby sami byli gwiazdami futbolu, sportu których wiele słyszały, a same często nie mogły zagrać. W akcję poniekąd włączył się CANAL+, który całe to wydarzenie nagrał, a następnie pokazał w swoim programie Liga+. Początkowo, gdy usłyszałem o tej akcji to zastanawiałem się czy to dobry pomysł. Czy dzieciaki się nie przestraszą, czy będą w ogóle zadowolone z tej całej "zabawy", kiedy będą musiały wyjść na środek placu boiska przy tak wielkim hałasie z trybun. Zwłaszcza, że zmysł słuchu jest dla nich czymś najważniejszym, czymś co prowadzi ich przez trudne życie. Po obejrzeniu relacji nie mam jednak najmniejszych wątpliwości, że taka inicjatywa to genialny pomysł. Chociaż dzieci, jak same przyznały przed wydarzeniem, miały wielka tremę i bały się trochę tego wyjścia to potem ich uśmiech i duma na twarzach pokazywały, że to dla nich wielkie wydarzenie.

Na wysokości zadania stanęli też sami zawodnicy, którzy musieli jednak zająć się tymi dziećmi. Zwłaszcza zaimponować mógł Czarek Wilk, który dokładnie objaśniał wszystko niewidomemu dziecku. Dlaczego wychodzą, po co mu proporczyk w ręku, co będzie robił i, co najważniejsze, że będzie go cały czas trzymał za rękę.

Przypomnieć też należy, że to nie pierwszy taki gest ze strony Wisły Kraków dla niewidomych kibiców. Od meczu z Lechem Poznań działa system audiodekstypcji, który polega na opisywaniu przez specjalnie wybranego do tego komentatora wydarzeń na boisku tylko dla tych widzów, by mogli oni sobie chociaż wyobrazić to co się dzieje ba placu boiska.

Sam mecz nie zachwycił i na pewno oba kluby zebrały za niego wiele negatywnych lecz zasłużonych komentarzy. Warto jednak wspominać i o takich pozytywnych aspektach, bo piłka nożna nie kończy się jednak na samym boisku. Czasem daje doskonałe możliwości by dać trochę radości tym, którzy często mają jej za mało.

PILNE! Prezes Lato podał się do dymisji!!


PILNE PILNE PILNE!

„W dniu wczorajszym tj. 31 marca dotychczasowy prezes Grzegorz Lato podał się do dymisji” – poinformowała Agnieszka Olejkowska – rzecznik PZPNu.

Grzegorz Lato - były już - prezes PZPN


Polskie środowisko piłkarskie, jak i my – zwykli kibice – przyjmujemy tą wiadomość z wielką radością. Grzegorz Lato – mimo, że był niesamowitym piłkarzem – przez swoją prezesurę zostanie zapamiętany jako krętacz i aferzysta. Zapowiedzi o rewolucji w PZPNie po rezygnacji Michała Listkiewicza zostały tylko zapowiedziami…

Gwoździem do trumny Laty okazała się sprawa z rozegraniem meczu finałowego Pucharu Polski. Widocznie nie wytrzymał on presji ciążącej na jego osobie – wiadomo, że po ostatniej aferze taśmowej miała rozstrzygnąć się sprawa nowych wyborów w PZPN, jednak do tego nie doszło. Delegaci prawdopodobnie już wtedy mieli nieoficjalne informacje o dymisji prezesa Laty.

Nasuwa się więc szybko pytanie – co teraz? Cóż – tego nikt nie wie. Odpowiednim kandydatem na prezesa związku byłby Zbigniew Boniek, jednak nie wiadomo czy podejmie się tej misji. Bardzo możliwe, że o fotel prezesa ubiegał się będzie prezes Podkarpackiego ZPNu – Kazimierz Greń – główny opozycjonista wobec Laty.

Wiadomo, że nowy prezes musi sprostać wielu – ciężkim – próbom. Najcięższa z nich – Euro 2012, już za dwa miesiące. Ważne jest również, aby nowy sternik związku odbudował zaufanie społeczne do tej instytucji oraz swoim postępowaniem dawał przykład innym działaczom. 

MaL